poniedziałek, 26 grudnia 2011

Probosz Marek, Eldorado

     Było mi niezmiernie miło poznać zupełnie nową baśń... Na półkach w księgarniach co krok można spotkać coraz to nowe wydania Kopciuszka, Królewny Śnieżki, Czerwonego Kapturka, czy Kota w Butach. Są to piękne baśnie, ale znane nam od lat, każdy dorosły potrafi odtworzyć je z pamięci i opowiedzieć swemu dziecku. Dlatego właśnie lektura baśni "Eldorado" sprawiła mi tyle radości :)
    "Eldorado" to opowieść o staruszku, któremu pewnej nocy ukazują się duchy założycieli peruwiańskiej wioski i wskazują mu drogę do skarbu - jednocześnie ostrzegają, iż swej tajemnicy nikomu nie może wyjawić. Staruszek chcąc pomóc mieszkańcom swojego miasta wyjawia swą tajemnicę i wraz z wojskiem wyrusza na wyprawę po skarb. Niestety traci wszystko...
    Opowieść ta pozwala zrozumieć czytelnikom, że nie ważne skarby i bogactwo, a rodzina i bliscy. To właśnie w otoczeniu bliskich możemy odnależć własne szczęście. Ta historia uczy nas też wiary w marzania i wytrwałości do ich realizacji.
     Podoba mi się świeży sposób na przekazanie ważnych prawd. Tajemnicza historia osnuta w peruwiańskiej dżungli zachęca także chłopców (bo jak wiadomo większość baśni ukierowana jest na dziewczynki - piękne stroje, księżniczki i królewicze), a niezwykłe ilustracje pozwalają przenieść się czytelnikom w tę egzotyczną scenerię.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Agaty z Wydawnictwa STENTOR

czwartek, 8 grudnia 2011

Magdalena Lewańska, Tajemnica drewnianej sowy

     Jestem oczarowana tą wspaniałą książeczką :)
Myślałam, że współcześnie nie pisze się o niezwykłych, tajemniczych przygodach dzieci. A jednak! I to w obecnych realiach - okazuje się, że w dobie komórek, komputerów i gier też można przeżyć niezapomnianą przygodę!

Klemens strasznie znudzony spędza wakacje z rodzicami w ośrodku letniskowym, na szczęście w domku obok pojawia się Marek. Nareszcie pojawia się kompan do zabawy. Klemens nie zdawał sobie sprawy, że ta zwykła znajomość będzie początkiem przygody jego życia. Chłopcy wybierają się do Sowiej Wieży, gdzie odnajdują coś dziwnego na ścianie. Myślą, że to mapa do skarbu i postanawiają nazajutrz wrócić w to miejsce z latarkami... Wracając do letniska spotykają Alinkę Prusseit, która opowiada im historię o zaginionym skarbie i prosi o pomoc w rozwiązaniu zagadki jego położenia. Tak zaczyna się ta wspaniała przygoda, która wcale nie jest łatwa. Zanim odkryją prawdę dużo rzeczy się wydarzy...

    Genialna historia. Żałuję, że książki nie było gdy byłam dzieckiem, bo z pewnością była by to moja ulubiona książka. Nawet teraz czytając ją jako dorosła, dojrzała kobieta potrafiłam bez problemu wcielić się w postać Marka czy Klemensa i razem z nimi przeżywać krok po kroku rozwiązanie zagadki.

Jedyny minus stanowi postać pastora, która może być niezrozumiała dla naszych (polskich) dzieci, gdyż one kościół kojarzą z księdzem, a w książce pojawia się pastor ze swoją żoną i dziećmi. Autorka książki od ponad 35 lat mieszka w Niemczech stąd pojawienie się takich postaci.



Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Agaty z Wydawnictwa STENTOR

środa, 9 listopada 2011

Cassidy Anne, Z tęsknoty za Judy

     Choć minęło 8 lat Kim ciągle nie może przestać myśleć o swojej siostrze. Nie są to zwykłe wspomnienia chwil spędzonych z zaginioną, a rozmyślania nad jej zniknięciem. Co się z nią stało? Czy żyje? Czy ktoś ją skrzywdził? Czy cierpiała? Te myśli stają się niemal jej obsesją, czasem nawet wydaje jej się, że widzi swą siostrę na ulicy...
    Po ośmiu latach Kim trafia na informację, że jej siostra być może żyje w Ameryce - drąży więc ten temat i próbuje dowiedzieć się szczegółów (nie informując o tym rodziców). W tym samym czasie na jednej z posesji domów przy ulicy na której zaginęła Judy odnajduje się polar dziewczynki.
    Kim czując się odpowiedzialna za zniknięcie Judy głęboko wierzy, że dziewczynka odnaleziona w Ameryce to właśnie jej siostra. W ten sposób choć w części mogłaby pozbyć się poczucia winy, że to przez nią siostra zaginęła - gdyby tylko się wtedy nie pokłóciły, gdyby nie zostawiła Judy samej, gdyby nie była taka samolubna...
    Już niedługo cała rodzina dowie się prawdy, która jest zaskakująca i bolesna, ale przynosi ukojenie i spokój.

    Książka jest świetna - choć nie wiem czy to słowo jest na miejscu w przypadku książki o takiej tematyce. Dziwne, ale czytając książkę nieodczuwałam głębokiego smutku, gdyż nie jest napisana "ciężko". Choć zakończenie historii Judy nie jest optymistyczne to czuje się spokój, takie pogodzenie się z sytuacją, a nawet oczyszczenie. Rodzina nareszcie może pożegnać Judy.

    Podobnie jak w poprzednich książkach i tu wydaje mi się, że wskazany przez wydawcę wiek jest za niski (14 lat) i książka powinna być od 16 lat. Treść w niej zawarta zmusza do pewnych przemyśleń, a nawet wglądu w samych siebie. To książki dla dojrzalszych dzieci, więc dobrze byłoby, żeby przed podaniem książki dziecku najpierw przeczytali ją rodzice. Pamiętam, że mając 14 lat myślałam, że wszystkie rozumy pozjadałam, czułam się dorosła i odpowiedzialna, a patrząc z perspektywy wiem, że byłam beztroską, stąpającą w chmurach nastolatką i "złe rzeczy" były dla mnie abstrakcją. Z całą pewnością nie potrafiłabym wczuć się w rolę swojej bohaterki.



Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Agaty z Wydawnictwa STENTOR

poniedziałek, 17 października 2011

Ryrych Katarzyna, Wyspa mojej siostry

     Ostatnio czytam książki, w których dzieci lub nastolatki borykają się z jakimiś problemami, zmartwieniami i przeżywają mnóstwo niezrozumiałych emocji. To kolejna, bardzo ciepła książka o bezwarunkowej miłości, akceptacji i niezwykłej więzi rodzinnej.
     "Wyspa mojej siostry" opowiada o Marysi i jej starszej siostrze, która urodziła się z zespołem Downa. Książka ukazuje codzienne życie obu dziewczynek w przeciągu kilku lat. Autorka skupia się głównie na związanych z tym przeżyciach Marysi, ale i pokazuje świat widziany oczami Pippi. Książka niczego nie wyjaśnia, nie odpowiada na pytania "dlaczego?". Pomaga jednak zrozumieć, że dzięki miłości i sile rodziny można wiele przetrwać, a wzajemne wsparcie jest niezbędne do szczęścia wszystkich członków rodziny.
     Tak naprawdę gdyby nie nieprzyjemne, a czasem nawet agresywne reakcje otoczenia to rodzina Marysi nigdy nie odczułaby, że jest inna, więc zrozumienie i akceptacja Anny i Karola były dla niej niezwykle ważne. W końcowym liście do Anny zawarte jest przesłanie do czytelnika, mówiące o tym, że wszyscy powinni zrozumieć i zaakceptować osoby dotknięte niepełnosprawnością, bo życie różnie nas doświadcza...





Książka ta otrzymała I miejsce w kategorii książek dla młodzieży w wieku 10 - 14 lat w II Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren, zorganizowanym przez Fundację ABCXXI - Cała Polska czyta dzieciom.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Agaty z Wydawnictwa STENTOR

poniedziałek, 10 października 2011

Wróblewska Beata, Jabłko Apolejki

     Ostatnio coraz częściej odczuwam żałość z tego powodu, że będąc dzieckiem tak mało książek czytałam :( Na wakacjach u babci na wsi odwiedzałam bibliotekę niemal codziennie, ale głównie przeglądałam książki z robótkami dla dzieci i komiksy typu Kaczor Donald... ech ile pięknych książek mi umknęło :(
    Teraz cieszę się, że dzięki Wydawnictwu STENTOR mam kontakt ze współczesną literaturą dla dzieci i młodzieży - książki różnią się od tych "z moich czasów" głównie realiami życia dawnej i dziś, ale tematy przewodnie i przkazywane wartości się nie zmieniają. Co najwyżej pojawiają się wszędobylskie komórki, Internet, lans - ale taki niestety jest ten obecny czas. Zauważyłam też pojawienie się nowych tematów, które kiedyś uznawane były za tabu lub po prostu nie były tak dobrze znane...

    W "Jabłku Apolejki" pojawia się właśnie taki temat - autyzm. W książce poznajemybardzo zżytą i kochającą się rodzinę Kasi, która ma brata autystyka. Kasię poznajemy w momencie gdy wraz z mamą i rodzeństwem zmuszona jest wyprowadzić się z Warszawy do babci mieszkającej w nadmorskiej wsi. Taka sytuacja jest rezultatem tarapatów, w które wpadł jej ojciec, który by chronić rodzinę znika na dłuższy czas bez śladu. Kasia jest akurat w klasie maturalnej i cała ta sytuacja jest dla niej bardzo trudna: zmiana otoczenia, nowa szkoła, nowi znajomi. Na szczęście rodzina bardzo się kocha i razem się wspierają w trudnych momentach.
     To wbrew pozorom bardzo ciepła opowieść o więzach rodzinnych, miłości, oddaniu i przezwyciężaniu trudności. Autorka oswaja czytelnika też z autyzmem i pomaga zrozumieć  tę chorobę. Po przeczytaniu książki odczucia są jak najbardziej pozytywne. Polecam.


Książka ta otrzymała III miejsce w kategorii książek dla młodzieży w wieku 10 - 14 lat w Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren, zorganizowanym przez Fundację ABCXXI - Cała Polska czyta dzieciom.

Podobnie jak przy poprzedniej pozycji wydawnictwo proponuje książkę dla dzieci od 12 lat ja jednak myślę, że treści w niej zawarte są za trudne dla dwunastolatków i powinna być od 14.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Agaty z Wydawnictwa STENTOR


czwartek, 6 października 2011

Kosmowska Barbara, Pozłacana rybka

     "Pozłacana rybka" to wspaniała, wzruszająca opowieść o pewnej nastolatce - jej codziennych sprawach.
Alicja próbuje pogodzić się z rozwodem i akceptacją nowej partnerki taty, którą ten zdobył bardzo szybko. Podczas wakacji uświadamia sobie, że jest zakochana w Robercie choć tego lata spędzili z sobą zaledwie 3 dni. Trudne jest to ich uczucie gdyż muszą przejść próbę czasu, ze względu na rzadkie spotkania. Pojawiają się problemy w przyjaźni choć wcześniej wydawało się jej, że przyjaźń z Sarą zawsze będzie "twarda jak orzech". Do tego wszystkiego dochodzi największe zmartwienie - nagła, ciężka choroba jej przyrodniego brata Fryderyka.
     Alicja musi w tym wszystkim się odnaleźć, pogodzić codzienne odwiedziny w szpitalu u brata z przyziemnymi sprawami jak dom czy szkoła. Nie raz ma wyrzuty sumienia, że zamiast myśleć o bracie, myśli o Robercie. Czasem czuje się samotna, gdyż po komplikacjach w przyjaźni nie zawsze może liczyć na rozmowę z Sarą, w domu mama wiecznie zamknięta w pokoju gdzie tłumaczy książki, Robert daleko. O dziwo zrozumienie odnajduje w Klaudii - niegdyś znienawidzonej nowej żonie taty.
     "Pozłacana rybka" to bardzo wzruszająca historia o wielkich uczuciach: miłości i radości, bólu i bezsilności, ogromnej nadziei i stracie. Mimo wszystko jest to bardzo budująca książka, dobra nie tylko dla nastolatek, ale i ich rodziców, którzy czasem zapominają jak kiedyś czuli. Książka napisana jest z perspektywy Alicji, a więc pozwala nam zrozumieć jak na te wszystkie sprawy patrzą nastolatki.



    Książka ta otrzymała I miejsce w kategorii książek dla młodzieży w wieku 10 - 14 lat w Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren, zorganizowanym przez Fundację ABCXXI - Cała Polska czyta dzieciom oraz została Książką Roku 2007 - to nagroda literacka przyznawana przez Stowarzyszenie Przyjaciół Książki Dla Młodych - Polskiej Sekcji IBBY.

Wydawnictwo proponuje książkę dla dzieci od 12 lat ja myślę, że powinna być od 14
... tyle że ja się na tym nie znam

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Agaty z Wydawnictwa STENTOR

czwartek, 29 września 2011

Pawlak Paweł, Nocny Maciek

     "Nocny Maciek" to bardzo ciepła książeczka dla najmłodszych. Jest opowiastką o robaczku, który boi się ciemności - jednak księżyc Maciek tłumaczy mu, że nie ma się czego lękać, a po nocy zawsze przychodzi dzień i słońce znów rozjaśnia niebo. Nocą też może być przyjemnie, nocą życie toczy się dalej.
     Książeczka przeznaczona jest dla dzieci, które boją się ciemności, ale myślę, że dla innych dzieci też, bo ma bardzo łagodną formę. Niektóre książki "rozwiązujące problemy dzieci" powinno się czytać tylko dzieciom z danym problemem, by nie wywołać odwrotnego efektu u dzieci, które go nie mają. Z tą książeczką jest inaczej - spokojnie można czytać ją na dobranoc wszystkim dzieciom.

    Dla rodziców dzieci z różnymi lękami polecam bajki terapeutyczne, najlepiej te z komentarzem dla rodzica czy nauczyciela - trzeba tylko pamiętać o jednej zasadzie! Bajki terapeutyczne należy z dzieckiem omówić, by przekonać się czy dziecko zrozumiało ich sens i wyciągnęło odpowiednie wnioski.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Agaty z Wydawnictwa STENTOR



wtorek, 27 września 2011

Kondej Małgorzata, Sejf z milionem w środku czyli bestseller III b

      "Sejf z milionem w środku czyli bestseller III b" Małgorzaty Kondej to zbiór ciekawych i wzruszających historii o uczniach z klasy IIIb, którzy opowiadają o swoich przeżyciach, problemach, marzeniach, o rzeczach ważnych i mniej ważnych, o radościach, smutkach, oczekiwaniach i nadziejach. Książka przypomina, że każdy z nas jest inny, ma swój punkt widzenia, zainteresowania, radości i troski.
       Do klasy IIIb przychodzi nowy uczeń - Feluś, który choruje na białaczkę i niestety już po pięciu dniach trafia do szpitala, nie poznawszy dobrze swoich nowych kolegów. Wreszcie Pani wpada na świetny pomysł, jak Feluś może poznać nowych kolegów... Prosi uczniów, by każdy coś o sobie powiedział i na podstawie tych opowieści napisze książkę, którą podarują Felicjanowi.

Ulubiony fragment:
     "Książka jest dla ciebie" - pisze Wojtek. "Przeczytaj ją! Kiedy do nas wrócisz, będziesz nas lepiej znał. Ale książka jest nieskończona, bo nie ma w niej twojej historii....


     
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Agaty z Wydawnictwa STENTOR

niedziela, 25 września 2011

Nodier Charles, Skarb z Poletka Bobu i Kwiat Groszku

    Postanowiłam przyjrzeć się biblioteczce w świetlicy szkolnej, gdzie większość książek pochodzi z darów. Ostatnio moją uwagę przykuła książka Charles`a Nodier`a "Skarb z Poletka Bobu i Kwiat Groszku.
    Sądząc po tematyce baśni powinna być przeznaczona dla dzieci od ok. 6 lat, ale myślę, że nie nadaje się nawet dla dziesięciolatka. Poza pojawiającymi się niezwykle długimi zdaniami (nawet na 10 linijek), mamy język, który momentami nie jest zrozumiały nawet dla mnie :(
    Historia opowiedziana w książce jest dość ciekawa, mało znana i pouczająca jednak z przykrością stwierdzam, że nie nadaje się do odbioru przez współczesne dzieci, które w dobie telefonii komórkowej przyzwyczajone są do krótkich wiadomości tekstowych, które zresztą odnajdujemy także w dzisiejszych podręcznikach.



sobota, 24 września 2011

Marjańska - Czernik Maria, Wypożyczalnia babć

    Już na pierwszy rzut oka, książeczka "Wypożyczalnia babć" zwraca na siebie uwagę - wspaniały tytuł i bardzo ciepłe ilustracje już przed otwarciem książki wprowadzają w dobry nastrój.
    Książeczka opowiada o trzech chłopcach: Małym, Większym i Dużym, którzy bardzo pragną mieć babcię, taką na co dzień. W tej sprawie udają się do wypożyczalni, gdzie mają nadzieję otrzymać pomoc. Jasna staje na wysokości zadania... :)
    Któż z nas nie pragnie mieć babci? Każdy z nas - dorosłych pewnie nie raz wspomina chwile spędzone ze swoją babcią, pamięta zapach pieczonego ciasta, atmosferę napięcia podczas opowiadanych przez babcię historii i bajek, łagodne spojrzenie i opiekuńczy dotyk. Nie ma się co dziwić, że dzieci też takich babć pragną. W książeczce celowo nie wymienia się typowych imion - w zamian używając Mały, Większy i Duży, by zaznaczyć, że każde dziecko potrzebuje babci. Autorka znajduje wspaniałe rozwiązanie dla tej sytuacji, co może być pewnego rodzaju wskazówką dla rodziców, którzy ciągle zajęci są pracą - może w okolicy mieszka miła, starsza sąsiadka, która chętnie opiekowałaby się dzieckiem, a może szukając niani warto wziąć pod uwagę "babcine" predyspozycje?
    Dzieci czytając czy słuchając bajki pewnie, w którejś z postaci chłopców odnajdą siebie i być może wiedząc, że nie tylko oni tak czują, nie będą już tacy samotni i zawstydzeni...


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Agaty z Wydawnictwa STENTOR

niedziela, 18 września 2011

Eleanor H. Porter, Pollyanna

    Niedawno do mojej domewej biblioteczki trafiła książeczka "Pollyanna dorasta" - nigdy jej nie czytałam będąc dzieckiem, ani też później. Moja zaprzyjaźniona bibliotekarka powiedziała, że koniecznie muszę ją przeczytać, bo to książka ponadczasowa i pożyczyła mi pierwszą część, czyli "Pollyanna".
   Z całą pewnością mogę stwierdzić, że to książka dla osób od 10 do 110 lat! Jest niesamowicie optymistyczna. Przypomina nam jak czerpać radość z życia każdego dnia.
    Pollyanna po śmierci taty trafia pod opiekę cioci Polly, dla której małe dziecko w domu jest bardzo stresującą sytuacją. Choć Polly jest teraz jedyną rodziną Pollyanny nie bardzo potrafi okazać jej uczucie. To jednak nie martwi naszej bohaterki, która jest niezwykle dobrą, ciepłą i sympatyczną osobą, która wzbudza uznanie wszystkich napotkanych osób. Pollyanna uczy wszystkich poznanych osób  "gry w zadowolenie" polegającej na szukaniu pozytywnej strony w każdej sytuacji, choć nie zawsze jest to łatwe.  Zasad gry nie zna tylko ciocia Polly, gdyż zabroniła Pollyannie wspominać ojca, a ta by wyjaśnić reguły gry musiałaby opowiedzieć jej historię, którą zapoczątkował ojciec. Jakie więc jest zdziwienie Polly, gdy po wypadku Pollyanny odwiedzają ją prawie wszyscy mieszkańcy miasta, a każdy z nich prosi o przekazanie Pollyannie słów, z których ta mogłaby się ucieszyć...
     Nie wiem tylko jak w ówczesnych realiach odnajdują się współczesne dzieci - pewne fakty są dla nich nie do pomyślenia. Jednak w żaden sposób nie umniejsza to wartości książki, bo zawarte w niej przesłanie jest uniwersalne (nie zależne od tła). To bardzo pokrzepiająca książka. Polecam !

niedziela, 11 września 2011

Wróblewska Beata, Motyl w podróży

    Marta ma 10 lat i najbardziej pragnie normalnego domu - czyli mamy i taty. Niestety rodzice się rozwiedli i tatę widuje tylko co drugę niedzielę, a mamę tak naprawdę niewiele częściej gdyż pracuje w Warszawie i czasem przebywa tam nawet kilka dni. Marta nie jest sama - ma wspaniałą babcię, która wszystko rozumie, dziadka i rodzinę cioci. Często jednak czuje się niekochana, niepotrzebna i samotna. Pewnego dnia Marta czując, że jest dla mamy tylko ciężarem postanawia uciec...
    Książka pomaga dzieciom zrozumieć wiele spraw, nie zawsze jest tak jak nam się wydaje, a pewne sytuacje możemy mylnie odbierać i odczuwać. Świetna lektura dla zagubionych dzieci.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Agaty z Wydawnictwa STENTOR


środa, 7 września 2011

Brezinova Ivona, Cukierek dla dziadka Tadka

     "Cukierek dla dziadka Tadka" Ivony Brezinovej to niezwykle ciepła i wzruszająca opowieść dla najmłodszych. W książeczce opisane są zmagania rodziny Janka z chorobą Alzheimera, która dotknęła pradziadka Tadka. Problem widzimy z perspektywy dziecka - dla niego to zupełnie niezrozumiałe, choć tak naprawdę z chorobą pradziadka radzi sobie najlepiej. W tych trudnych chwilach rodzina stara się być razem i mimo nerwowej atmosfery, widzimy jak wszyscy bardzo się kochają i jak silna łączy ich więź.
     Książka wyjaśnia czym jest choroba Alzheimera, czym się objawia, ale niczego nie tłumaczy. Przedstawia sytuacje, które mogą się wydarzyć w domu - uczy cierpliwości i godzenia się z taką sytuacją.
     Poza wspaniałą, poruszającą treścią książka zaopatrzona jest w urzekające ilustracje, przypominające rysowane kredkami obrazki w wykonaniu dzieci. Polecam!!! Moja ocena 6/6



P.S. Dobrze, gdy rodzice przed przeczytaniem książki dzieciom przeczytają ją wcześniej sami... bo ja nie byłam w stanie powstrzymać łez.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Agaty z Wydawnictwa STENTOR


   

Postanowienie...

     Jestem autorką bloga czytelniczego dla dorosłych, na którym publikuję recenzje przeczytanych przez siebie książek. Na co dzień pracuję z dziećmi, aktualnie biorę udział w kursie kwalifikacyjnym z zakresu bibliotekoznawstwa i pomyślałam sobie, że dobrze byłoby stworzyć miejsce z recenzjami książek dla młodszych czytelników.
    Będę starała się opisywać nowości, ale także książki mojego dzieciństwa, które na stałe wryły mi się w pamięć. Część z nich ma wznowienia wydawnicze, a cześć została niestety przez wielu zapomniana.

    Zapraszam do współpracy Wydawnictwa dla dzieci i młodzieży.