środa, 9 listopada 2011

Cassidy Anne, Z tęsknoty za Judy

     Choć minęło 8 lat Kim ciągle nie może przestać myśleć o swojej siostrze. Nie są to zwykłe wspomnienia chwil spędzonych z zaginioną, a rozmyślania nad jej zniknięciem. Co się z nią stało? Czy żyje? Czy ktoś ją skrzywdził? Czy cierpiała? Te myśli stają się niemal jej obsesją, czasem nawet wydaje jej się, że widzi swą siostrę na ulicy...
    Po ośmiu latach Kim trafia na informację, że jej siostra być może żyje w Ameryce - drąży więc ten temat i próbuje dowiedzieć się szczegółów (nie informując o tym rodziców). W tym samym czasie na jednej z posesji domów przy ulicy na której zaginęła Judy odnajduje się polar dziewczynki.
    Kim czując się odpowiedzialna za zniknięcie Judy głęboko wierzy, że dziewczynka odnaleziona w Ameryce to właśnie jej siostra. W ten sposób choć w części mogłaby pozbyć się poczucia winy, że to przez nią siostra zaginęła - gdyby tylko się wtedy nie pokłóciły, gdyby nie zostawiła Judy samej, gdyby nie była taka samolubna...
    Już niedługo cała rodzina dowie się prawdy, która jest zaskakująca i bolesna, ale przynosi ukojenie i spokój.

    Książka jest świetna - choć nie wiem czy to słowo jest na miejscu w przypadku książki o takiej tematyce. Dziwne, ale czytając książkę nieodczuwałam głębokiego smutku, gdyż nie jest napisana "ciężko". Choć zakończenie historii Judy nie jest optymistyczne to czuje się spokój, takie pogodzenie się z sytuacją, a nawet oczyszczenie. Rodzina nareszcie może pożegnać Judy.

    Podobnie jak w poprzednich książkach i tu wydaje mi się, że wskazany przez wydawcę wiek jest za niski (14 lat) i książka powinna być od 16 lat. Treść w niej zawarta zmusza do pewnych przemyśleń, a nawet wglądu w samych siebie. To książki dla dojrzalszych dzieci, więc dobrze byłoby, żeby przed podaniem książki dziecku najpierw przeczytali ją rodzice. Pamiętam, że mając 14 lat myślałam, że wszystkie rozumy pozjadałam, czułam się dorosła i odpowiedzialna, a patrząc z perspektywy wiem, że byłam beztroską, stąpającą w chmurach nastolatką i "złe rzeczy" były dla mnie abstrakcją. Z całą pewnością nie potrafiłabym wczuć się w rolę swojej bohaterki.



Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Agaty z Wydawnictwa STENTOR