sobota, 27 października 2012

Otfried Preussler, Przygody Małego Wodnika


Tytuł: Przygody Małego Wodnika
Autor: Otfried Preussler
Ilustrator: Winnie Gebhardt
Wydawnictwo: BONA
Miejsce i rok wydania: Kraków 2012
Ilość stron: 120

Zdjęcie: źródło


    "Przygody Małego Wodnika" to historia o niezwykłym chłopcu zamieszkującym dno Młyńskiego Stawu. Poznajemy go w dniu, w którym pojawił się domu. Jego rodzice bardzo się z tego powodu cieszyli. Chłopiec szybko dorastał, bo w wodnym świecie takie procesy zachodzą szybciej niż wśród ludzi. Mały Wodnik szybko, więc mógł opuszczać dom i samodzielnie zwiedzać staw, a wkrótce nawet wyjść na brzeg. W trakcie swoich "wędrówek" miał mnóstwo wspaniałych przygód. Jedne były śmieszne, inne straszne, czasem mógł się wykazać odwagą, a czasem... za niesforne zachowanie dostać burę od taty. Nasz bohater jest jednak czarującą postacią i nie sposób się na niego gniewać. Ma przyjaciół w stawie i na brzegu - prawdziwe ludzkie dzieci.
      Lektura książeczki bardzo mnie rozbawiła :) Nasz mały psotnik miewał coraz to nowe, ciekawe przygody i sama zastanawiałam się co też wymyśli następnego dnia. Jego najbardziej szaloną przygodą było urządzenie sobie ślizgawki przy kole młyńskim, ale inne, jak jedzenie "pieczonych kamieni", wydobywanie błyskawic z pudełka, były równie interesujące. A to dopiero początek... Koniecznie musicie przekonać się sami :)
         "Przygody Małego Wodnika" to bardzo ciepła pozycja. Przeznaczona dla czytelników w młodszym wieku szkolnym, ale z powodzeniem może być czytana przez rodziców swoim przedszkolakom. Pozwala rozwijać wyobraźnię dziecka (w końcu kto z nas nie zastanawiał się jak wygląda życie pod wodą?!). Ma bardzo pozytywne przesłanie, jest wolna od przemocy i agresji, zawiera przestrogi przed niebezpieczeństwem (kilkukrotnie autor przypomina, że pewne czynności, które może wykonać wodnik nie są przystosowane do ludzi) ukazuje zdrowe relacje rodzinne i przypomina najważniejsze wartości. Bardzo przyjemnie spędziłam czas nad brzegiem Młyńskiego Stawu obserwując niecodzienne historie :) Gorąco polecam! Zwłaszcza teraz gdy świat zalany jest komputerami, telefonami, elektryką, a dzieci nie potrafią same zorganizować sobie konstruktywnej zabawy.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Pani Katarzynie

czwartek, 4 października 2012

Maria Adrienne Vrettos, Skóra



Tytuł: Skóra
Autor: Maria Adrienne Vrettos
Wydawnictwo: STENTOR (KORA)
Rok wydania: 2008



   Niezwykle poruszająca i dramatyczna książka. Przedstawia coraz aktualniejszy i coraz częściej poruszany problem anoreksji u młodej dziewczyny, ale widziany z perspektywy jej młodszego brata. I to myślę, działa jeszcze bardziej przygnębiająco na czytelnika, gdyż przeważnie, jako najbardziej związanych z tą chorobą i podejmujących walkę przedstawia się lekarzy, terapeutów, rodziców, czasem przyjaciół, ale rzadko młodszego nastolatka.
   Książka jest bardzo oskarżycielska wobec rodziców młodej Karen za ich bezradność, ale tylko ten, kto bezpośrednio zetknął się z problemem anoreksji zrozumie, jak trudna jest walka z tą chorobą i jak często ponosi się porażki, szczególnie wtedy, gdy sama chora osoba nie podejmuje tej walki. Każde z rodziców dziewczyny, jej przyjaciółka, no i jej brat borykał się z tą chorobą i ze swoimi własnymi problemami na własną rękę, może niewiara samej Karen, a może jakaś inna przyczyna, którą wymyśli czytelnik, doprowadziły jednak do tragedii.
   Bardzo polecam tą książkę, szczególnie młodzieży, ale też rodzicom nastoletnich dzieci. Ale uprzedzam – na pewno większość popłacze sobie przy tej lekturze, a przynajmniej bardzo, bardzo się wzruszy.




Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Agaty z Wydawnictwa STENTOR

piątek, 28 września 2012

Coolman i ja, Bertram & Schulmeyer


Zdjęcie pochodzi ze strony internetowej Wydawnictwa Dreams

       Kaj to przeciętny chłopak w wieku szkolnym... a właściwie... No może nieprzeciętny, bo jego rodzice są aktorami i w związku z tym Kaj wraz z rodziną często się przeprowadza i co za tym idzie zmienia szkoły. Tym razem jednak rodzice dostali stałą posadę w teatrze, więc są perspektywy, że osiądą w tym mieście na dłużej. Wszystko byłoby fajnie gdyby nie fakt, że Kaj z dużą łatwością pakuje się w coraz to nowe tarapaty!
Wyobraźcie sobie chłopca, który w jednego ciągu tygodnia ledwo przeżył zjazd stromą ulicą w kontenerze na śmieci, musiał oglądać niezbyt przyjemny występ swoich rodziców w teatrze, o którym mówiło potem całe miasteczko, został zatrzymany przez policję i... nie mogę zdradzić wszystkiego...
       Na (nie) szczęście w tych wszystkich perypetiach Kajowi towarzyszył jego wierny przyjaciel Coolman! Tak naprawdę Coolman żyje tylko w jego wyobraźni i nikt inny go nie widzi. Kaj często narzeka na niemądre pomysły Coolman`a, ale z drugiej strony dzięki niemu nigdy nie jest sam i łatwiej mu sprostać wszystkim sytuacją, które nie zawsze są przyjemne.
       "Coolman i ja" to pierwsza część (prawdopodobnie będzie ich 5) przygód Kaja i jego przyjaciela Coolmana. Nieprawdopodobne historie nie pozwalają się oderwać od książki, czytelnik cały czas zastanawia się co jeszcze może przydarzyć się jednemu małemu chłopcu. Chłopiec wpada w konflikty z rodziną, kolegami ze szkoły, starszym panem z parku, z policją, a nawet ze swoją pierwszą dziewczyną! Połączenie prozy  Rüdiger`a Bertram`a i komiksów Heribert`a Schulmeyer`a  tworzy wspaniałą pozycję i bardzo przyjemną lekturę, którą pokochają zarówno chłopcy, jak i dziewczęta. Dostrzegam jednak jeden minus tej książki :( Mam tu na myśli, niektóre treści zawarte w książce: próba kradzieży, okłamywanie rodziców, obecność alkoholu na imprezie itp. Uważam, że bez tego książka także mogłaby być ciekawa. Z drugiej jednak strony może ja się zwyczajnie czepiam? Nie szukając daleko - w książce"Przygody Tomka Sawyera"  Mark`a Twain`a, która przecież jest lekturą w podstawówce, także spotykamy się z niepożądanymi treściami, jak: oszustwo, wagary, ucieczka z domu i morderstwo! Może tak już jest, że nawet młodsi czytelnicy potrzebują adrenaliny? Lepiej niech, więc czytają takie książki, niż mieliby szukać własnych przygód :)

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Dreams


wtorek, 7 sierpnia 2012

Teodor Goździkiewicz, Fryckowe lato


 "Fryckowe lato" to opowieść o dzieciństwie Fryderyka Chopina na polskiej wsi przeznaczona dla młodzieży. Malownicze tereny Żelazowej Woli ukazują taką wieś, którą lubię - przepiękne tereny - kolorowe pola i łąki, mnóstwo drzew. Urocze domki, płoty, podwórka to wymarzone miejsce na wypoczynek. Teraz już takich wsi nie ma :( Sama z sentymentem wspominam swoje coroczne wakacje na wsi, a teraz nie poznaję miejscowości, którą znałam jak własną kieszeń (Rudniki k/Wielunia).

    W Żelazowej Woli dzieci spędzały czas na pasieniu krów i gęsi. Choć Frycek jest "innym" dzieckiem (bo grającym na pianinie, a nie pracującym przy gospodarstwie, jak pozostałe dzieci), reszta chętnie spędza z nim czas. On sam także nie stronił od towarzystwa dzieci i często wymykał się na łąki, by oddawać się zabawom i beztrosce. Pilnowany przez rodziców i Hipolita nie mógł jednak całkowicie oddać się swawolom. Jego obowiązkiem były codzienne próby grania na fortepianie - które wychodziły mu bardzo dobrze. Frycek w każdym miejscu, w którym się znalazł czerpał otaczające go dźwięki i kodował w swej pamięci, by móc później je odtworzyć. Fascynowały go melodie grane na piszczałce przez pastuszka Michała, ludowe przyśpiewki, a nawet dźwięki powstałe w wyniku wiania wiatru, kapania wody, stukotu butów itd. Frycek choć jeszcze bardzo mały (młody) grał tak pięknie, że doczekał się nawet zaproszenia od hrabiny Skarbkowej, by grać przed jej gośćmi. Niestety lato szybko dobiegło końca i Frycek wrócił wraz z rodzicami do Warszawy.

    Mnie lektura tej niewielkiej książeczki sprawiła wiele przyjemności. Z jednej strony malownicze obrazy wsi, dający się odczuć zapach owoców z sadu i powiew letniego wiatru, a drugiej strony urocze zabawy dzieci - "masło", skoki przez strumyk (sama tak się kiedyś bawiłam), gra w kamienie itd. W dzisiejszych czasach tylko komputery, komórki ewentualnie telewizja. Dzieci nie potrafią zorganizować sobie czasu wolnego bez użycia "gadżetów". Smutne :(  Dlatego też ze smutkiem muszę stwierdzić, że książka nie nadaje się dla dzisiejszej młodzieży :(

     Dobrze, że ja zdążyłam w ostatniej chwili "załapać" się na takie beztroskie dzieciństwo na polskiej wsi, gdzie wszystkie dzieci z okolicy, bez względu na płeć czy wiek bawiły się razem. Teraz "moja" wieś od dawna nie przypomina wsi. Drogą nie przechodzą krowy czy stada gęsi, nikt nie hoduje kur czy królików - bo się ponoć nie opłaci. Nawet psów już nie słychać we wszystkich "gospodarstwach".

niedziela, 5 sierpnia 2012

Jen Green, Planeta Ziemia

     Wczoraj w biblioteczce dzieci mojej siostry znalazłam świetną, niespotykaną książeczkę z... globusikiem! "Planeta Ziemia: wyjątkowy przewodnik po kuli ziemskiej" Jen Green to bardzo interesująca pozycja. Prawdziwa skarbnica wiedzy o Ziemi w pigułce. 


    Książka zawiera najważniejsze informacje dotyczące powierzchni ziemi, wulkanów, trzęsień ziemi, skał i minerałów. Są tu wiadomości na temat klimatu, atmosfery. Czytelnik poznaje czym są oceany, rzeki, pustynie, wybrzeża, wyspy, lasy deszczowe czy obszary polarne. Wszystko przedstawiony w sposób bardzo ciekawy i przyswajalny dla młodego czytelnika. Książka w sam raz dla żądnych wiedzy pasjonatów, nie tylko w czasie roku szkolnego. 
    Szkoda, że takich książek nie było gdy ja byłam dzieckiem :(





niedziela, 22 lipca 2012

Aktywne zabawy ORIGAMI

     Wakacje to okres, w którym maluchy się nudzą i proszą rodziców o wspólną zabawę. Nie wszystkim uśmiecha się klęczenie na dywanie i bawienie się z dzieckiem klockami, autkami czy laleczkami. Fajnym sposobem na nudę są zabawy plastyczne - dziecko bawi się, a jednocześnie rozwija manualnie, kształtując swoją wyobraźnię, poczucie estetyki i precyzję. Na rynku takich książeczek jest mnóstwo. Warto by rodzice mieli kilka z nich w domu, najlepiej o zróżnicowanych technikach plastycznych.
     Dzisiaj prezentuję jedną z takich książeczek z własnego księgozbioru (jestem nauczycielem, więc takie książeczki wykorzystuję także w pracy).
      ORIGAMI z serii Aktywne zabawy wydawnictwa IBIS to świetna książka dla początkujących. Zawiera instrukcje wykonania łatwych modeli z papieru. Instrukcje przedstawione są w sposób bardzo przystępny (dzieci mogłyby je wykonać nawet bez pomocy dorosłych). Wszystkie składanki i sposoby ich wykonania pokazane są krok po kroku i dodatkowo opisane (obrazki są tak czytelne, że tekst jest nawet zbędny).
Taka praca z dzieckiem to wspaniała szansa na miłe spędzenie wspólnego czasu. Zachęcam.


       Z serii Aktywne zabawy dostępne są także tytuły: "Kamienni przebierańcy", "Zwierzaki z plasteliny" i "Magiczna masa papierowa", których ja niestety nie posiadam :(
        Aha książeczka kosztuje śmieszne pieniądze - sugerowana cena to zaledwie 8,90, a w książeczce są 42 instrukcje.

niedziela, 15 lipca 2012

Maria Konopnicka, Na jagody

     Wydawnictwo SBM stworzyło ślicznie ilustrowaną serię "Dziecięca klasyka", wśród której m.in. znalazły się utwory polskich poetów Juliana Tuwima czy Marii Konopnickiej. W moje ręce wpadła jedna z takich książeczek "Na jagody" Marii Konopnickiej.
     Jak dziś pamiętam gdy w pierwszej klasie czytałam tę książkę (w innym wydaniu), a potem robiłam ilustracje do zeszytu lektur :) To znana opowieść wierszowana o pięknym lesie i jego mieszkańcach. Rzecz się dzieje w dniu imienin Jankowej mamy, kiedy synek wybrał się na jagody, by zrobić mamie niespodziankę. Jednak trudno znaleźć w wielkim lesie jagodowe pole - na szczęście z pomocą Jankowi przyszedł krasnoludek Jagodowy król...
       Tekst jest dość trudny w odbiorze, jednak to klasyka! Jeśli czytany w odpowiedniej intonacji każde dziecko sens zrozumie.Ogromnym walorem książeczki są przepiękne ilustracje - połączenie zdjęć autorstwa Anny Olszańskiej z rysunkami Witolda Vargasa daje niesamowity efekt. Ilustracja Dworu królewskiego to prawdziwe mistrzostwo! Piękne!


Powyższe zdjęcie zaczerpnięte ze strony http://sbmarketing.pl/bl1-06.html.

sobota, 7 lipca 2012

Niutuś i wielki bałagan

         "Niutuś i wielki bałagan" to świetna książeczka dla najmłodszych. Nadaje się dla tych całkiem malutkich jako czytadło do poduszki, jak i dla tych, które zaczynają samodzielnie czytać, gdyż ma duże litery. Książka ma zaledwie 28 stron i stosunkowo niewiele tekstu, ale wystarczająco, by dzieci poznały opowieść o Niutusiu i... się nie znudziły :) Książeczka zawiera urocze ilustracje, postać Niutusia jest wprost bajeczna. Dzieci z pewnością będą chciały słuchać książeczki i przyglądać się obrazkom wiele razy.
        Niutuś to uroczy, nieco niezdarny miś. Pewnego, deszczowego dnia zamierzał wybrać się ze swoim przyjacielem Gryzakiem pochlapać się w kałużach. Niestety okazało się, że nie może znaleźć jednego kalosza. Nie było go nigdzie w pokoju, więc zajrzał do schowka, gdzie był wielki bałagan. Szukając kalosza znalazł kilka zagubionych wcześniej rzeczy, ale też wiele zupełnie niepotrzebnych. Gdy znalazł wreszcie zagubionego kalosza postanowił wrzucić wszystkie pozostałe przedmioty do schowka i udać się na podwórko. Niestety okazało się, że nigdzie nie ma Gryzaka! Niutuś od razu odgadł gdzie szukać Gryzaka - na pewno wrzucił go przez nieuwagę razem z innymi rzeczami do schowka. Przerażony zaczął szukać swego przyjaciela, ale chociaż wyjął już prawie wszystkie rzeczy nadal go nie widział. Na szczęście Gryzak się odnalazł. Niutuś postanowił posprzątać swój wielki bałagan zanim wyjdzie na podwórko, by w przyszłości uniknąć takich sytuacji. Po wysprzątaniu schowka przyjaciele wyszli na podwórko gdzie świetnie się bawili.
         Autor w tej zabawnej historyjce w sposób prosty, bardzo przystępny uświadamia dzieciom, że nie warto bałaganić, gdyż można na tym wiele stracić. 


niedziela, 6 maja 2012

Katarzyna Zychla, Dziewczynka tańcząca z wiatrem

     Aleksandra budzi się bez czucia w nogach w szpitalu. To wynik wypadku, do którego doszło po skoku do wody. Ola wraca do siebie po wypadku, jednak nigdy już nie będzie mogła chodzić. To dla niej bardzo trudne. Nienawidzi swojego wózka inwalidzkiego. Czuje się kaleką i nie wyobraża sobie, że mogłaby kiedykolwiek być jeszcze szczęśliwa. Odwraca się od przyjaciół, jest niemiła dla bliskich - wydaje jej się, że wszyscy się nad nią litują, a tego nie chce. Izoluje się od wszystkich, nie chce nawet wyjść do ogrodu. Jej jedynym "przyjacielem" jest teraz wiatr, który powoli oswaja ją z losem. Mimo to Aleksandra nadal nie chce widywać się z rówieśnikami. Nie chce uczęszczać na lekcje do szkoły, korzysta z nauczania indywidualnego w domu. Na szczęście jej nauczycielka zdaje się nie zauważać jej kalectwa i traktuje ją tak, jak gdyby nic się nie wydarzyło. Któregoś dnia nauczycielka podsuwa jej książkę o Joni, dziewczynie podobnej do niej. Lektura książki dodała Aleksandrze sił.
     W życiu Aleksandry niespodziewanie pojawia się Filip, kolega, którego znała już wcześniej, ale nigdy nie mieli okazji bliżej się poznać. Siostra Filipa też jeździ na wózku, więc jest z nim oswojony. Powoli, powoli Aleksandra odzyskuje nadzieję na lepsze życie. Pomagają jej w tym także kolejne osoby pojawiające się w jej życiu. Czy Aleksandra odnajdzie radość z życia? Czy otworzy się na otoczenie i odzyska dawnych znajomych?

     "Dziewczynka tańcząca z wiatrem" to bardzo wzruszająca opowieść o walce o szczęście i akceptację samego siebie. Uczy tolerancji dla niepełnosprawnych i uświadamia nam, jak kruche jest zdrowie i życie. Niepełnosprawni to przecież tacy sami ludzie, jak ci pełnosprawni - mają te same uczucia i marzenia, plany na przyszłość, ale także obawy. Wspaniała książka o zrozumieniu, akceptacji i godzeniu się z sobą. Polecam!


sobota, 10 marca 2012

Katarzyna Pranić, Ela-Sanela

    Ela mieszka w małym miasteczku z kobietą, którą nazywa babcią. Jednak nie jest ona jej prawdziwą babcią, a tylko ją adoptowała. Ela, a właściwie Sanela, bo tak brzmi jej prawdziwe imię nie dociekała specjalnie jakie są jej korzenie. Okazuje się jednak, że babcia sama pragnęła poznać rodzinę wnuczki i od lat prowadziła poszukiwania w Polskim Czerwonym Krzyżu, wiedząc o dziewczynce tylko tyle, że jest uchodźcem z Bośni. Gdy dziewczynka miała 12 lat, otrzymała list... od siostry! Początkowo była wystraszona, bała się zmian, które mogą nadejść, jednak po przeczytaniu listu zmieniła zdanie. Nareszcie poznała swoją historię, poznała swoje korzenie, już nie jest dzieckiem "z nikąd". Ucieszyła się, że gdzieś ktoś ma tę samą krew co ona, a być może takich osób jest jeszcze więcej... głęboko uwierzyła, że teraz ma szanse na odnalezienie rodziców i brata.
    Książka traktuje o ważnych wartościach jakimi są: rodzina, więzi rodzinne, przynależność, miłość, wiara, oddanie. To piękna opowieść o trudnych sprawach, które są konsekwencjami wojny. Wojny, która dotyka niewinnych ludzi i niszczy ich życie. Mimo wszystko jest to książka optymistyczna, pełna ciepła, wiary i nadziei. Nadchodzące w życiu zmiany nie zawsze muszą być złe, czasem są tylko kluczem, otwierającym nowy etap życia.



Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Pani Agaty z Wydawnictwa STENTOR
Książkę zgłaszam do Wyzwania Trójka e-pik 

niedziela, 15 stycznia 2012

Ewa Ostrowska, Taka miła starsza pani

     "Taka miła starsza pani" Ewy Ostrowskiej jest jedną z książeczek z serii opowiadań o dużych problemach małych czytelników. W tej opowieści poznajemy małą, 6-letnią Krysię i jej rodziców, którzy nie wiedzą co zrobić z córką w czasie wakacji. Za namową dziecka zostawiają je samo w domu. Choć mama jest pełna obaw to i tak godzi się zostawić córkę na wiele godzin samą. Wcześniej instruuje córkę jak należy się zachować i przestrzega przed nieznajomymi. Krysia jednak ulega miłej, starszej pani co mogłoby doprowadzić do tragedii gdyby nie jej przyjaciółka Iwonka i szybka reakcja jej taty.
    Autorka oprócz ważnych treści, które są niezwykle proste w odbiorze małego czytelnika zaopatrzyła książeczkę w komentarz, który podpowiada rodzicom jak rozmawiać z dzieckiem po lekturze książeczki. Opowieść o Krysi to nie tylko przestroga dla dzieci przed kontaktami z obcymi, nawet jeśli sprawiają wrażenie miłych. To także wskazówki dla rodziców na co powinni zwrócić uwagę w zachowaniu swoich dzieci (a także swoim).
    Bardzo mądra i pożyteczna książeczka opatrzona pięknymi i ciepłymi ilustracjami. Polecam.